Siostry pomagają osobom cierpiącym w ramach hospicjum domowego przy parafii Świętej Rodziny w Tarnowie.
- Bardzo się cieszę, że w Tarnowie zrodziła się inicjatywa powstania hospicjum stacjonarnego, ponieważ najlepszym rozwiązaniem jest, by chory odchodził wśród najbliższych. Docierając do ludzi cierpiących, spotykając się z tą tajemnicą cierpienia, wiem że są ludzie, którzy sobie nie radzą z chorobą, ze skutkami choroby, nie mogą zapewnić najbliższym odpowiedniej opieki. Coraz więcej osób jest samotnych. Docieramy do rodzin, do domów, w których znajduje się ktoś chory, można powiedzieć zupełnie sam. Nie jesteśmy w stanie wtedy zapewnić tej opieki już tak w sposób profesjonalny przez całą dobę. Wtedy, dla takich rodzin, dla takich przypadków, stacjonarne hospicjum jest po prostu jedynym rozwiązaniem – mówi siostra Katarzyna Dzieżanowska ze Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego à Paulo.
Tarnowskie Hospicjum Domowe działa od 2001. Niesie pomoc potrzebującym wyłącznie w formie opieki domowej. Skupia 45 wolontariuszy, w tym 5 lekarzy, 5 pielęgniarek i 35 osób nie związanych zawodowo ze służbą zdrowia.
- Idea budowy hospicjum jest inicjatywą obywatelską od samych fundamentów. Skupia ludzi, którzy chcą świadczyć naprawdę dobrą i dobrze przemyślaną pomoc najuboższym z ubogich. Bo tutaj nie jest ważne, czy chory ma na koncie krocie, czy dysponuje jakimiś środkami technicznymi, czy materialnymi - on jest naprawdę bardzo ubogi, bo stracił zdrowie. Tego człowieka trzeba otoczyć miłością, jemu potrzebne jest czasami tylko przyjazne spojrzenie, komunikacja bez słowa, poczucie bezpieczeństwa, że nie będę sam, że nie pozostanę sam ze swoim bólem, ze swoim cierpieniem, w swojej samotności, ze swoimi lękami... - mówi ks. Zdzisław Góra proboszcz parafii Świętej Rodziny w Tarnowie. [prcm]