Jej kameralny, realistyczny i magiczny zarazem obraz należy do grupy prac, w których artystka oddala od siebie kadr swego spojrzenia od interesującego ją motywu. Mamy tu do czynienia z inną przestrzenią, już nie taką jak w dużych płótnach gdzie omal sakralna w swym działaniu martwa natura staje się kontemplacyjnym porządkiem. Tu „wyszeptany” zostaje fragment większej przestrzennej całości. To układ, harmonia i cisza obrazu sprawiają, że widz zdaje się być jej /harmonii/ współuczestnikiem i dawcą jednocześnie.